Jak doniosła o godz 20:00 „Trujka”:
1. Ławrow nie spotkał się z Sikorskim !
2.Kolejny okręt "Marynarki Wojennej"* Ukrainy został zajęty przez Rosjan i tu..UWAGA !..przy użyciu granatów hukowych i przy wtórze strzałów w powietrze.;)))
(w następnym dzienniku już się Trujka na ten temat nawet nie zająknęła, było o wakacjach i biurach podróży)
Sikorski wytarł to ciepłe o słomkowym kolorze z twarzy będąc zapewne przekonanym, że ma do czynienia z pierwszym wiosennym deszczem, czyli jeszcze większym ociepleniem stosunków bilateralnych.
Bo skoro Tomasz Nałęcz był łaskaw powiedzieć: „Nie ma takiej ofiary, której nie warto złożyć, aby spotkać się z Putinem”tuż po katastrofie pod Smoleńskiem, to znaczy, że jest dobrze, a nawet bardzo dobrze, bo chyba o to chodziło w naszych i tak już znakomitych stosunkach z braćmi Moskalami.
A dalej, drogie lemingi, będzie tak jak napisał jeden z Was uzasadniając brak oporu ze strony naszych jeszcze kochańszych braci Ukraińców - „Bo po co się kopać z koniem”.
Zatem podsumujmy, Putin zrobi to co mu w duszy gra, a gra mu symfonia na wiele dywizji pancernych, natomiast Tusk z Komorowskim podsumują ilu mamy żołnierzy, ile czołgów, samolotów, tudzież okrętów i wyjdzie im, że się z koniem kopać nie będą.
Putin zajmie to co zechce, Zachód zajmie stanowisko.
A co na to NATO ? A NATO na to nic.
Pojmujecie barany ?!
* cudzysłów zamierzony
